W dniu 26 lipca br. Mszę św. bielskiej kaplicy Zamkowej Książąt Sułkowskich pw. Świętej Anny celebrował przez ks. biskup. Piotr Greger wraz ks. proboszczem Antonim Młoczkiem. z okazji 170. rocznicy konsekracji kaplicy zamkowej i uroczystości odpustowej ku czci św. Anny.
Homilię wygłosił ks. biskup Piotr, który nawiązując do autora Listu do Hebrajczyków powiedział:
„Przywołując postać Abrahama próbuje nas przekonać do tego, iż wiara jest poręką tych dóbr, których się spodziewamy, dowodem tych rzeczywistości, których nie widzimy. Taki model wiary jest ściśle związany z nadzieją; potwierdza się zatem prawda o tym, iż życie ludzkie jest pielgrzymowaniem, a istotnym jego wymiarem jest otwieranie się na przyszłość z nadzieją. Przyszłość nie jest wyłącznie w naszych rękach, my nie możemy jej w detalach zaplanować, bo przecież spodziewamy się dóbr, które są pewne, a spodziewać się można czegoś, co nie zależy od nas samych. Przyszłość ma coś w sobie z tajemnicy, która generuje potrzebę i konieczność wiary. Taka jest właśnie wiara Abrahama, który bezgranicznie zawierzył Bogu. Dzisiejszemu czytelnikowi Biblii jawi się ona dość prozaicznie: Abraham otrzymał obietnicę potomstwa i ziemi, czyli tych wartości, które ówcześni ludzie cenili najbardziej. One bowiem zapewniały przyszłość, bogactwo i poczucie bezpieczeństwa. Ze względu na tę obietnicę Abraham opuszcza świat swoich przodków i wychodzi w nieznane. Opuszcza to, co znane, w imię tego, co jest na razie niepewne. Jaki obraz wiary i życiowego powołania odkrywamy w postawie Abrahama? Wiara nie skłania do bezczynności, lecz pobudza do wyruszenia w drogę, do podjęcia odpowiedzialności za przyszłość, a jest to zawsze odpowiedzialność budowana na fundamencie nadziei. Dzięki wierze trzeba porzucić dawny sposób życia i przyjąć nową formę egzystencji, opartą na zawierzeniu życia Bogu. Trzeba więc czasem porzucić to, co się ma i co się zdobyło, to wszystko, do czego jest się być może przyzwyczajonym. Taka jest bowiem – przynajmniej powinna być – historia człowieka, który odkrywa powołanie Boże. Wówczas otwiera się przed człowiekiem nowy horyzont życia; wędruje z przekonaniem, że na tej drodze otrzyma coś, czego po ludzku nie można się spodziewać. Rzeczywistość wiary, zwłaszcza przeżywanej we wspólnocie, potrzebuje przestrzeni wspólnej modlitwy. Z judaizmu (przykładem jest treść dzisiejszego, pierwszego czytania) przejęliśmy tradycję budowania wśród ludzi domu dla Boga (kaplice, kościoły, piękne katedry i wspaniałe bazyliki). W tę tradycję wpisuje się także kaplica na zamku Sułkowskich w Bielsku-Białej. Historia tego miejsca jest bardzo bogata, stanowi przejaw wydarzeń i okoliczności mieszkańców naszego miasta. Od czasów reformacji, przez kilka wieków, większość stanowili niemieckojęzyczni wyznawcy religii protestanckiej. Sytuacji nie zmieniła wprowadzana przez Habsburgów kontrreformacja. W 1752 roku właścicielami tego terenu stał się polski, arystokratyczny ród Sułkowskich wyznania katolickiego, co doprowadziło do zmiany także wyznaniowej. Za sprawą hrabiego Aleksandra Józefa Sułkowskiego (1695–1762) i jego potomnych, około roku 1800 pojawiła się w Bielsku równowaga wyznaniowa. Budynek kaplicy zamkowej doświadczył trzech pożarów (lata 1753, 1808 i 1836), które spowodowały znaczne zniszczenia i konieczność jej odbudowy. W roku 1855 (mija dokładnie 170 lat) kaplica została konsekrowana [poświęcona] i dedykowana świętej Annie. Patronat kaplicy nie jest przypadkowy; nawiązuje do imienia zmarłej w 1853 roku pierwszej małżonki księcia, Anny z domu Dietrich, oraz tradycyjnego patronatu właścicieli zamku nad ówczesnym szpitalem z kaplicą świętej Anny na Dolnym Przedmieściu (dzisiaj Plac Smolki). W latach 1865-1940 w kryptach kaplicy zostały złożone doczesne szczątki siedmiorga przedstawicieli książęcego rodu, na czele z jej budowniczym, zmarłym w roku 1879 księciem Ludwikiem. Dzieje kaplicy w okresie powojennym również są bardzo burzliwe i ciekawe. W 1945 roku, mimo starań proboszcza parafii św. Mikołaja księdza Karola Kasperlika, świątynia została przejęta wraz z zamkiem na cele szkoły oficerskiej żołnierzy sowieckich. Wówczas doszło do jej dewastacji oraz włamań do krypt i bezczeszczenia szczątków zmarłych. W 1960 roku kaplica została przekazana przez władze miasta Kościołowi polskokatolickiemu, który zabezpieczył krypty, zmienił układ i dwukrotnie wystrój świątyni; wierni tego Kościoła korzystali z kaplicy do początku lat dziewięćdziesiątych (wybudowali swój kościół przy ulicy Krasińskiego). W 1998 roku prawnym właścicielem obiektu stało się bielskie muzeum, funkcjonujące w zamku od zakończenia wojny. Przez kolejne lata kaplica niszczała, służąc za muzealny magazyn. Po dekadzie rozpoczęto długoletnie prace badawcze, konserwatorskie i archeologiczne, mające na celu przywrócenie obiektowi dawnej świetności. W ostatnich paru latach przeprowadzono inwentaryzację i prace porządkowe w kryptach, wnętrze kaplicy zostało odrestaurowane (jej wystrój uzyskał charakter zbliżony do pierwotnego). Świątynia na powrót stała się mauzoleum książęcego rodu Sułkowskich, integralną częścią zabytkowej przestrzeni bielskiego zamku, który stanowi główną siedzibę Muzeum Historycznego w Bielsku-Białej. Ten mocno skrócony zarys historyczny pokazuje, że przed 170 laty władza świecka żyjąc pod jednym dachem z Bogiem, czerpała w kaplicy całe bogactwo świata wartości nadprzyrodzonych. Obecność Boga, na co dzień, pośród swojego ludu, nikogo nie dziwiła, była traktowana jako coś zupełnie normalnego. Kaplica na zamku nie była żadnym dodatkiem do czegokolwiek, nie była elementem dekoracyjnym całego obiektu, ale stanowiła świadectwo otwarcia się na to wszystko, czego ten świat dać nie może. Władza świecka i kościelna, zachowując własne kompetencje i priorytety, współpracowały ze sobą w służbie tej samej sprawie. Ich zadaniem było i jest nadal, troska o doczesny i duchowy wymiar mieszkańców miasta. Wiara człowieka nie jest żadnym zagrożeniem dla wymiaru doczesnego, ale integralną częścią ludzkiej egzystencji.
Doświadczenie życiowe potwierdza, czasem bardzo boleśnie, iż droga wiary nie należy do łatwych. W życiu człowieka, który zawierza siebie Bogu, pojawiają się momenty próby wiary. Bywa bowiem i tak w naszym życiu, że przyzwyczajamy się do darów Bożych i uważamy je za nasze osobiste osiągnięcie. Bóg zdaje się – przez próbę, na jaką wystawił Abrahama – i do nas mówić: nie przywiązuj się zbytnio do daru, który ci ofiarowałem, ale oddaj go znowu w moje ręce; ja tego daru nie zatrzymam, możesz go nieustannie otrzymywać z mojej ręki. Jezus chce, abyśmy będąc wolni od wszelkiego balastu, czuwali i zawsze byli gotowi do drogi. Pragnie, abyśmy wychodzili Mu na spotkanie, wędrowali razem z Nim i pozwolili się Jemu prowadzić. Jeśli nawet po ludzku możemy powiedzieć, że nie wiemy, dokąd idziemy, to jednak w Chrystusie i dzięki Niemu możemy rozpoznać drogę do Ojca. Taka była droga Abrahama, taka była droga świętej Anny. Niech taki model życia będzie również obecny w życiu każdego z nas.”
Wśród uczestników modlitwy byli m. in. przedstawiciele rodziny książęcej – Carl Sułkowski z małżonką Leslie z Kanady, tytularny XII książę bielski, a także reprezentanci rodu skoligaconego z Sułkowskimi – Larischowie. Obecni byli pracownicy Muzeum Historycznego oraz bielszczanie – przyjaciele książąt Sułkowskich. Oprawą muzyczną zapewnił śpiew zespołu kameralnego Vera Voce pod dyr. Macieja Leśniaka
Kaplica św. Anny przez lata była ważnym miejscem modlitwy, pamięci i symbolicznej obecności katolickiej w przestrzeni zamku i miasta. Obecnie kaplica pełni funkcje sepulkralne, liturgiczne i muzealne. W jej wnętrzu odbywają się wykłady naukowe, koncerty kameralne oraz, dzięki współpracy z parafią św. Mikołaja, także Msze święte – przede wszystkim w dniu patronalnym 26 lipca i 2 listopada w Dzień Zaduszny.
autor Marian Szpak


