Wakacje – ten upragniony czas odpoczynku, wolności, oderwania od codziennych obowiązków. Zmieniamy miejsce, rytm dnia, porzucamy szkolne ławki, biurowe krzesła, a nawet… nasze codzienne przyzwyczajenia duchowe. A przecież Pan Bóg nie bierze urlopu. On jest – zawsze, wszędzie, niezależnie od pory roku czy miejsca na mapie.
Czasami w ferworze wyjazdów, nowych przygód i beztroski, łatwo zapomnieć o modlitwie, o niedzielnej Mszy Świętej, o tym, że relacja z Bogiem to nie obowiązek wpisany w kalendarz, ale więź, która potrzebuje troski jak najbliższa przyjaźń.
Święty Augustyn pisał: „Niespokojne jest serce nasze, dopóki nie spocznie w Tobie, Boże”. To właśnie w wakacje, gdy zwalniamy tempo, możemy lepiej usłyszeć bicie naszego serca. I zrozumieć, że odpoczynek nie wyklucza modlitwy – wręcz przeciwnie, może ją pogłębić.
Wyobraź sobie poranek nad jeziorem – cisza, delikatny szum wody, śpiew ptaków. To idealny moment na krótką modlitwę dziękczynną. Albo wieczór pod rozgwieżdżonym niebem – czyż to nie idealna chwila, by powiedzieć: „Panie, jak wielkie są dzieła Twoje!”? Wakacje nie muszą być duchową pustynią. Mogą być źródłem duchowego oddechu.
Papież Franciszek powiedział kiedyś: „Modlitwa nie jest przeciwieństwem odpoczynku – jest jego najgłębszą formą”. Nie chodzi o to, by wakacje zamienić w rekolekcje, ale by nie zapominać, że Bóg chce być z nami także w naszej radości, w podróży, na plaży, w górach, wśród ludzi i w ciszy samotnych spacerów.
Zabierz więc Boga na wakacje. Nie pakuj Go w walizkę jak kolejny obowiązek. Zabierz Go w sercu. Odwiedzaj z Nim nowe miejsca, zachwycaj się pięknem stworzenia, szukaj kaplicy na szlaku, wstąp do kościoła choć na chwilę, przeczytaj fragment Ewangelii, zrób znak krzyża, gdy mijasz krzyż przydrożny.
Bo wakacje to nie ucieczka od życia – to jego część. A życie z Bogiem to podróż, która trwa nie tylko od września do czerwca, ale każdego dnia.
Niech ten czas będzie nie tylko odpoczynkiem dla ciała, ale i wzmocnieniem duszy. Bo najpiękniejsze wspomnienia wakacyjne to te, w których był też On – wierny, cichy, obecny. Jak zawsze.


