Boże
Dziękuję Ci, że dziś znów mogłam otworzyć oczy,
że świat nie uciekł mi sprzed nosa,
że tchnąłeś we mnie odrobinę odwagi, by podnieść się z łóżka
i wejść w ten zwykły dzień.
Dziękuję Ci za ludzi, których mi dałeś, zdolnych do dobra.
Za tych, co przychodzą w porę,
i za tych, którzy wpadają spóźnieni, ale zawsze na czas.
Za bliskich, co kochają po swojemu – i za uśmiech, który zdarza się bez powodu.
Dziękuję za to, że się mną nie zniechęcasz,
choć umiem być trudna w poniedziałek rano.
Że wplatasz w moje życie dobre myśli,
jak kolorowe nici w poszarpany koc.
Za zwyczajne gesty, herbatę podaną bez pytania.
Za to, że kochasz mnie naprawdę,
a nie „jak wyjdzie”.
Za cierpliwość, z jaką pozwalasz mi wracać po każdym wczoraj, które wyszło inaczej, niż chciałam. Za to, że nawet, gdy nie jestem pewna siebie, Ty jesteś pewien mnie.


