Pod takim hasłem „Święty Jan Paweł II Prorok nadziei”w dniu 12 października br. obchodzono już po raz XXV Dzień Papieski w bielskiej katedrze.
Mszy świętej koncelebrowanej przewodniczył ks. biskup Piotr Greger wraz księżmi; Antonim Młoczkiem- proboszczem parafii katedralnej i Wiesławem Płonką – diecezjalnym koordynatorem fundacji „Dzieło Nowego Tysiąclecia”.
W wygłoszonej homilii ks. biskup Piotr Greger nawiązał czytań oraz Ewangelii (2 Krl 5, 14-17; 2 Tm 2, 8-13; Łk 17, 11-19) przypadających na XXVIII niedzielę zwykłą i powiedział m. in.:
„Uczestnicząc w rekolekcjach kapłańskich (to było kilkanaście tal temu) usłyszałem zdanie, które skłoniło mnie do głębszej refleksji. Brzmiało mniej więcej tak: Bóg daje ci łaskę za każdym razem, kiedy o to prosisz. Czy wierzysz w to? A może mniej lub bardziej świadomie marnujesz swój duchowy potencjał, nie dbając o dar, który zawsze jest tak blisko?
Jak to jest z tymi darami Pana Boga? Czym one są dla mnie i jak je w istocie traktujemy? Słowa Boże dwudziestej ósmej niedzieli zwykłej ukazuje dwa nieco odmienne modele przyjmowania Bożych darów. Są one różne, aczkolwiek wzajemnie się dopełniają; nie ma między nimi sprzeczności ani żadnej rywalizacji. Bo oto wpierw postać Naamana, trędowatego wodza wojska Aramu. Dla jasnego uchwycenia tła warto przeczytać cały piąty rozdział Drugiej Księgi Królewskiej, by poznać kontekst Jego uzdrowienia, które dokonuje się pod wyraźnym znakiem upokorzenia. W jego sercu toczy się niesamowita walka: po co wchodzić do Jordanu, skoro w Damaszku są rzeki zdecydowanie większe i piękniejsze? Prorok Elizeusz nawet się nie pofatygował, aby wyjść i go powitać, polecenie wydaje jedynie przez posłańca. Wodza armii tak się z pewnością nie traktuje… Naaman z wielkim trudem przełamuje pychę i urażoną dumę, gdyż przyjęcie łaski Bożej z pewnością kosztuje. W efekcie doznaje fizycznego i duchowego uzdrowienia. Wewnętrzna przemiana, nawrócenie ku wierze w Boga owocują w dalszym życiu prawością i hojnością. Natomiast fragment czytanej dziś Ewangelii pokazuje, że można też przyjmować Boży dar nieco inaczej. Grupa ludzi nieuleczalnie chorych, świadomych niechybnie zbliżającej się śmierci, staje oko w oko z Chrystusem. Doskonale wiedzą, że tylko w Nim istnieje ostatnia iskra nadziei. Dlatego wpatrzeni w Niego, wszystko na co było ich stać streszczają w jednym zdaniu: Jezusie, Mistrzu, zmiłuj się nad nami. Ci ludzie wiedzieli, że z chwilą, kiedy Bogu się całkowicie zawierzy, nie ma co protestować. Skoro mam pewność, że Jemu zależy na moim szczęściu bardziej aniżeli mnie samemu; i jeżeli mam gwarancję, że On nie chce mi uczynić krzywdy, to po co zastanawiać się nad Jego konkretnym rozstrzygnięciem. Dlatego nie czekając dłużej, posłuchali Mistrza i podążyli do świątyni. Dwa różne modele przyjęcia Bożej łaski: droga pokory i ścieżka bezgranicznego zawierzenia Bogu poparta totalnym posłuszeństwem. Te dwie drogi mają jednak coś ze sobą wspólnego; mianowicie to, że świadomość uzyskanych od Boga łask winna rodzić poczucie wdzięczności, która ma odmienne motywy i przybiera zróżnicowane formy. Poczucia wdzięczności trzeba się ciągle uczyć; to swoistego rodzaju sztuka, która wymaga nieustannego doskonalenia. Wdzięczność to wspaniała i niezwykle potrzebna umiejętność ludzkiego ducha. Człowiek, który nie potrafi być wdzięczny i jednocześnie nie docenia drugiego człowieka, ma także poważne problemy z dowartościowaniem samego siebie; żyje bowiem w przekonaniu, że to, co otrzymał, ma tylko dla siebie, że jemu się to należy; to typowa postawa reprezentowana przez dziewięciu uzdrowionych, uważających się za dzieci Boga Izraela, którzy nawet nie pomyśleli o okazaniu wdzięczności za odzyskane zdrowie. Zadziwiające jest to, że podziękować wrócił Samarytanin, a więc człowiek narodu wyjątkowo znienawidzonego przez Izraelczyków. Ten akt wdzięczności – w takim kontekście – stanowi swoistego rodzaju wyznanie wiary. W jaki sposób okazujemy wdzięczność Bogu, któremu wszystko zawdzięczamy i od którego pochodzi wszelkie dobro? Wezwanie do wdzięczności odczytajmy dziś w kluczu eucharystycznym, ponieważ pojęcie Eucharystia oznacza dosłownie dziękczynienie. Jest to wpierw uwielbienie Boga Ojca za dar Syna, który jest obecny w znakach sprawowanej liturgii. Jest to dziękczynienie nas, ludzi tworzących Chrystusowy Kościół, za wszelkie łaski, którymi Bóg nieustannie nas obdarza. To nasze dzisiejsze dziękczynienie składane Bogu ma szczególny kontekst; przeżywamy czas trwającego Zwyczajnego Roku Jubileuszowego oraz po raz dwudziesty piąty obchodzimy Dzień Papieski. Tegoroczne hasło: Święty Jan Paweł II. Prorok nadziei! wpisuje się w przeżywany czas Zwyczajnego Roku Jubileuszowego. To szczególna okazja dowartościowania nadziei w życiu każdego z nas. Chrześcijański model nadziei nie ma nic wspólnego z naiwnym optymizmem, ale w imię poszukiwania prawdy i jej silnych fundamentów, nie obawia się stawić czoła współczesnym wyzwaniom. Autentyczna chrześcijańska nadzieja ma swoje korzenie w zapewnieniu, że paschalny triumf Jezusa jest zarazem zwycięstwem tych, którzy są Mu wierni. Nadzieja chrześcijańska jest oparta na nieodwołalnych obietnicach Jezusa. Chrześcijańska nadzieja to nie są pobożne życzenia. Święty Jan Paweł II wielokrotnie o nadziei mówił, ale przede wszystkim tę nadzieję przynosił. Zapewne, niektórzy pamiętają pierwszą homilię papieża wypowiedzianą w czasie Mszy świętej sprawowanej na Placu świętego Piotra w Rzymie, inaugurującej jego pontyfikat (22 października 1978 roku), kiedy nawoływał, abyśmy w poczuciu nadziei, bez strachu i paraliżującego lęku, otworzyli drzwi Jezusowi Chrystusowi. To dotyczyło nie tylko ludzkich serc, ale także granic państwowych, systemów ekonomicznych i tych wszystkich obszarów życia kościelnego i społecznego, gdzie jest obecny człowiek. Niektórzy z nas pamiętają także pierwszą apostolską podróż papieża do swojej Ojczyzny (1979 rok). Nauczał z mocą, myśmy uważnie słuchali, a on przypomniał o ludzkiej godności i zaczął budzić w nas poczucie nadziei. To tu, na polskiej ziemi padły słowa papieskiego zapewnienia, że Ojciec Święty mówi do nas, ale też mówi za nas, którzy przywykliśmy wtedy do tej trudnej sytuacji i nie mieliśmy nadziei, że może być inaczej. Dzień Papieski to okazja przeżycia i dania nadziei innym, między innymi poprzez wspieranie funduszu stypendialnego w ramach Dzieła Nowego Tysiąclecia Otwórzmy serca na ludzi, którzy czekają na naszą pomoc. Dzięki temu mamy szansę otworzyć serca wobec tych, którzy potrzebują bardziej niż my. Dzieląc się z tym, co posiadamy nie wolno nam zapominać o wdzięczności względem tych, którzy nas wpierają. Niech każdy udział w liturgii eucharystycznej będzie okazją do wyrażenia swojej wdzięczności wobec Boga i drugiego człowieka. Czyńmy to na wzór przywołanych dziś w słowie Bożym: wodza wojsk Naamana oraz Samarytanina uzdrowionego spośród dziesięciu trędowatych”. W uroczystej Eucharystii modlili się stypendyści Fundacji „Dzieło Nowego Tysiąclecia”, młodzież i zgromadzeni w świątyni wierni.


