Pusta kartka papieru

utworzone przez | cze 18, 2025 | Wydarzenia

Znów przyszedł dzień. Nowy, czysty jak kartka papieru. Czym ją zapełnisz? Może będzie, jak biały obrus rozłożony na wigilijnym stole – ta pustka kartka papieru…. gotowa przebaczyć,zapomnieć, przyjąć czyjąś  obecność… A może pojawią się na niej plamy z pośpiechu, zagięcia z trosk, ślady milczenia, naderwania ze złości i żalu?

Ta nowa kartka papieru – ten dzień – jest w twoich rękach! Może myślisz sobie: jakież to wielkie rzeczy miałbym dziś na niej zapisać? Przecież przede mną tylko zwyczajność. Praca, dzieci, zakupy, telefon do mamy.

Właśnie… A ja chcę cię o coś zapytać?

Wyobraź sobie, że wszystko, co znasz…

wszystko, co masz…

wszystko, co cię otacza…

nagle znika.

I zostaje tylko to, za co wczoraj wieczorem… przed snem zdążyłeś podziękowałeś.. za co byłeś wdzięczny. Tak naprawdę z serca. Wdzięczny.

Pomyśl…

Co miałabyś dzisiaj przy sobie? czy nie obudziłbyś się w przerażająco cichym domu, bez oddechu dzieci za ścianą, bez słońca za oknem, bez ludzi których kochasz. Bez marzeń. Bez zdrowia, bez dachu nad głową, bez rozmowy z rodzicami, bez ciepłej przytulnej kuchni, w której pijasz swoją ulubioną kawę. Bez pracy, bez psa, co widzi w tobie lepszego człowieka…

Może nie byłoby osoby, do której mógłbyś zadzwonić. Może nie byłoby osoby, z którą  mógłbyś zjeść niedzielny obiad… , może twoje urodziny przeszłyby bez jednego „wszystkiego najlepszego”. Czy wtedy zauważyłbyś, ile dobrych rzeczy spotyka cię każdego dnia?

Bo przecież to nie takie oczywiste, że budzisz się rano.

To nie takie oczywiste, że masz co jeść.

To nie takie oczywiste, że ktoś na dobranoc przytula się do ciebie,

Że możesz mówić, chodzić, słyszeć, patrzeć, kochać.

Proste, a jednocześnie tak zdumiewające. Bo przecież nic jest pewne. Tylu ludzi nie obudziło się dzisiejszego ranka. Dla tylu osób  ten dzień był ostatnim.

Zastanów się, czy pomyślałeś z wdzięcznością, o tym, że masz dom, w którym słychać gwar osób… że co noc przykładasz głowę do miękkiej podsuszki i otulasz się ciepłym kocem. … że wokół masz ludzi, pewnie nie idealnych, i nie doskonałych, ale oddanych, troskliwych. Dobrych. Pewnych.

Zastanów się, czy pomyślałeś z wdzięcznością o każdym wdechu i wydechu twoich płuc, o wspomnieniach, które możesz odtwarzać w głowie… o tylu smakach i kolorach, których możesz doświadczać. Czy pomyślałeś o swojej odwadze, o sercu, które się wzrusza na widok starych ludzi, albo zapachu chleba,. Czy pomyślałeś o nogach, na które każdego dnia wkładasz buty i które każdego dnia niosą cię przez życie?

Dzień.

To jeden z największych darów, jakie otrzymujemy  – a jednocześnie jeden z tych, których najczęściej nie zauważamy.. Zostaje tylko pytanie: co z tym darami zrobimy?

Patrzysz na swoje ręce. Są zmęczone, może trochę obolałe, ale nadal twoje. To one tulą, ratują, przygarniają.

Patrzysz na stopy. Niosą cie przez życie, choć czasami po bardzo trudnej drodze. Ale to twoja droga.

Patrzysz na twarz w lustrze. Być może nie jest idealna. Może skrywa kilka zmarszczek, kilka bruzd… Ale to twarz, która płakała, śmiała się, kochała, tęskniła, znosiła ból i nigdy się nie poddała.

Dopijam swoją herbatę. Zimną już od zamyślenia. Zerkam przez okno. Widzę słońce, chmury, drzewa… wtula się we mnie pies a w zlewie kilka nieumytych talerzy, czeka.

– dziękuję.

Dziękuję Boże za ten dzień. Za to, że znów mogę zacząć od nowa.

Za to, że znów mam szansę powiedzieć komuś coś dobrego. Za to, że jeszcze tu jestem.

Dziękuję za ludzi. Za tych, których stawiasz obok mnie. Za tych, którzy mnie kochają – i za tych, z którymi się rozmijam. Bo każdy z nich to dla mnie lekcja.

Dziękuję za wspomnienia. Za ludzi, którzy zostali w moim sercu, choć nie ma ich już przy mnie.

Dziękuję Ci za tych, którzy mi przebaczyli. I za tych, którym ja mogłam  wybaczyć. Za kobietę w sklepie, która pamięta, że lubię pomidory malinowe… za zwykle „dzień dobry”, od sąsiada na klatce.

Dziękuję ci za to, że czasem wystarczy jedna myśl, jedno spotkanie, jedno słowo – i świat nabiera kolorów.

Dziękuję za to, że nie muszę być idealna… że mogę zrobić coś dobrego.  Że… nie nie muszę mieć planu na całe życie. Wystarczy plan na najbliższe pół godziny: Oddychać. Być uważnym. Spróbować nie ranić.

Za tę dziwną pewność, że mimo wszystko – warto. Dziękuję

Wszystkie kategorie

Wydarzenia

Z życia Kościoła

Nasze Szkoły

Z regionu

Rozważania

Historia – wspomnienia

Wywiady – rozmowy

Słowo na niedzielę

Jeśli jesteś pełen pasji,
pragniesz tworzyć wartościowe treści
i chcesz stać się częścią wyjątkowego zespołu,
dołącz do „Gwiazdki Cieszyńskiej”!

Znajdź nas

Dołącz do nas i naszych przyjaciół
na mediach społecznościowych