Podczas Mszy świętej 4maja br. w wapienickiej świątyni p w. św. Franciszka z Asyżu ks. biskup Piotr Greger wręczył pani Grażynie Chorąży watykańskie odznaczenie „Pro Ecclesia et Pontifice” (Dla Kościoła i Papieża) – najwyższe papieskie wyróżnienie dla osób świeckich.
Uroczystą Eucharystię sprawował ks. biskup Piotr Greger z kapłanami: Jerzym Matogą – proboszczem parafii i Piotrem Schorą – kapelan bielskiego hospicjum im. Jana Pawła II.
W wygłoszonej homilii ks. biskup Piotr nawiązał do czytanej Ewangelii (J 21, 1-19) i powiedział m.in: „Dziś słyszymy opis przekazu prymatu Piotrowi, który można i należy odczytać jako historyczne wydarzenie, a którego świadkiem był sam autor. Jakkolwiek taka interpretacja jest słuszna, nie wyczerpuje jednak bogactwa tego wydarzenia. Chcąc dotknąć jej głębi trzeba pamiętać, że autor czwartej Ewangelii mówiąc o Piotrze i Janie ma na uwadze nie tylko dwóch apostołów, ale również dwa poziomy Kościoła. Piotr reprezentuje wymiar instytucjonalny, a więc ludzi którzy w Kościele są odpowiedzialni za organizację. Natomiast osoba Jana uobecnia wymiar charyzmatyczny, czyli tych, dla których najważniejszy jest proces uświęcenia ludzkiego serca. Między nimi nie ma żadnej sprzeczności czy rywalizacji. Razem, ściśle ze sobą współpracując, tworzą jeden Chrystusowy Kościół. O jedno jednak Chrystus się martwi; czy ludzie decydujący o życiu Kościoła na ziemi potrafią zrealizować przykazanie miłości Boga. Stąd trzykrotnie stawia Piotrowi pytanie: Czy miłujesz Mnie więcej aniżeli ci? Pytanie kłopotliwe, ponieważ obok stał Jan, który kochał Mistrza i nie zawiódł Go nigdy, nawet na Golgocie. Jezus nie potrzebuje wzywać ludzi żarliwego serca (Jana) do robienia rachunku sumienia ze stopnia umiłowania przez nich Boga. Ich miłości jest pewien, bo właśnie w ich ręce (Jana a nie Piotra) oddał swą Matkę, której miłości jest całkowicie pewien. Rzecz znamienna, że Piotr czując się odpowiedzialnym za życie Kościoła chciałby wiedzieć wszystko o Janie. Jezus jednak okrywa tajemnicą losy ludzi żarliwego serca i na pytanie: Panie, a co z tym będzie?, odpowiada: Co tobie do tego? Ty pójdź za Mną! Wielu ludzi liczy na to, że wiara chrześcijańska zostanie wchłonięta przez nowoczesne struktury społeczne. Kościół nie jest jednak wytworem ludzkim; jest dziełem Chrystusa i Ducha Świętego, mającym Boże zapewnienie, że bramy piekielne go nie przemogą. Kościół jest podobny do apostołów zarzucających sieć. Czasami może się wydawać, że podejmowane wysiłki nie przynoszą oczekiwanych owoców. Bywa, że sieć wyciągnięta na brzeg jest pusta lub połów niewielki. Kiedy jednak zarzuca się sieci wiary na słowo Chrystusa i Jego mocą łowi się ludzi, wówczas jest czym się zdumiewać: połów bywa imponujący. Może trzeba czasami powiedzieć sobie tak: w dzisiejszym świecie to nie tyle niewiara jest zadziwiająca, ile właśnie wiara w Chrystusa. Przecież wcale nie jest łatwo być człowiekiem wiary. Łatwo nie, ale warto. Czy bez wiary możemy z kimś prowadzić dialog miłości jak z Chrystusem? Czy ktoś pytałby nas na serio o naszą miłość? Czy jesteśmy w stanie odkryć, bez Chrystusa, że miłość jest najważniejsza?
Człowiek wiary ma wewnętrzną moc, aby okazywać świadectwo wobec innych; czasem przyjmuje ono postać służebną. Takich ludzi wielkiego formatu, o jasnym systemie wartości, dla których priorytet miłości Boga i bliźniego jest sprawą oczywistą, nie trzeba szukać daleko; oni są z nas i żyją między nami. Być może nie zawsze są zauważeni, nie są postaciami z pierwszych stron środków społecznego przekazu; w ciszy podejmują działania mające na celu dobro i świętość drugiego człowieka. Kościół tych ludzi dostrzega i w sposób właściwy docenia i honoruje. Jedną z takich osób jest Pani Grażyna Chorąży, która na wniosek księdza proboszcza Jerzego Matogi, potwierdzony przez biskupa diecezjalnego, otrzymała najwyższe odznaczenie Stolicy Apostolskiej (podpisane jeszcze przez papieża Franciszka) Pro Ecclesia et Pontifice.”
Grażyna Chorąży od ponad 55 lat jest w związku małżeńskim z Józefem, jest mamą dwóch synów – od dziesięcioleci aktywnie angażuje się w życie lokalnej społeczności i parafii. Przez lata pracowała jako nauczycielka geografii, a następnie jako metodyk i wizytator, wspierając duchownych i katechetów w ich rozwoju pedagogicznym. Współtworzyła pierwszą klasę integracyjną w Bielsku-Białej, a także wspierała działania Ośrodka Terapii Uzależnień „Nadzieja”.Od 2004 roku przewodniczy Salwatoriańskiemu Stowarzyszeniu Hospicyjnemu. Była jedną z inicjatorek budowy obiektu hospicjum stacjonarnego im. Jana Pawła II w Bielsku-Białej. Jako wolontariuszka nieprzerwanie koordynuje działalność hospicjum i promuje akcję „Pola nadziei”, angażując młodzież w pomoc chorym i uwrażliwiając ich na cierpienie.
Budowę bielskiego hospicjum zainicjowało Salwatoriańskie Stowarzyszenie Hospicyjne przy bielskiej parafii księży salwatorianów pw. NMP Królowej Polski. Głównym inicjatorem był ówczesny proboszcz ks. Piotr Schora, który jest dzisiaj jego kapelanem. Nie sposób pominąć zasług ówczesnego prezydenta miasta Bielska-Białej śp. Jacka Krywulta. Przedsięwzięcie jest przykładem dobrej współpracy pomiędzy Kościołami katolickim a ewangelickim. Jedenastego kwietnia 2010 roku ks. biskup Tadeusz Rakoczy wspólnie z ewangelickim ks. biskupem Pawłem Anweilerem dokonali wmurowania aktu erekcyjnego pod budowę pierwszego w Bielsku-Białej hospicjum stacjonarnego.
W dniu 24 września 2016r. hospicjum zostało poświęcone, a od 1 października rozpoczęło swoją działalność.
Hospicjum im. Jana Pawła II jest w Bielsku-Białej przy ul. Zdrojowej 10. Znajduje się w nim 28 łóżek dla osób ciężko chorych, są pokoje dla ich bliskich, jest niezbędny sprzęt medyczny.
tekst i foto: Marian Szpak