Na kolejny, bo już XXVII Wieczór Uwielbienia kapłani kościoła pw. NMP Królowej Polski w Bielsku-Białej zaprosili wiernych 11 kwietnia br. Na wspólnej modlitwie i uwielbianiu Pana Boga zgromadziło się tradycyjnie bardzo dużo ich entuzjastów.
Uroczystość rozpoczęła się Mszą Św. pod przewodnictwem ks. Pawła Krężołka SDS w koncelebrze z ks. Grzegorzem Jabłonką SDS, ks. Adamem Lehmannem SDS, ks. Pawłem Wabikiem SDS, oraz ks. Edwardem Wanatem SDS.
Rozpoczynając liturgię ks. Paweł przywitał zebranych na Eucharystii i dodał – „Każda Eucharystia, to nic innego jak miłość. Miłość Boga, który przychodzi do nas, na naszą ludzką biedę, miłość która na krzyżu znalazła swój najpiękniejszy wymiar. Dlatego dziękując za tę miłość witam was drodzy, którzy jesteście tutaj. Módlmy się za nas samych i tych, którzy łączą się z nami poprzez transmisję online”.
Kazanie wygłosił ks. Grzegorz. Rozpoczął je od stwierdzenia: – Skoro obchodzimy Wieczór Uwielbienia u Salwatorianów, to chciejmy pochylić się nad Słowem Bożym razem z błogosławionym Franciszkiem Marią od Krzyża Jordanem, założycielem Salwatorianów i Salwatorianek”. I na początku przytoczył słowa z jego Dziennika Duchowego: „Traktuj bliźniego z tą samą miłością jak by to był sam Jezus Chrystus”. I kontynuował:
„Ktoś powiedział, że u schyłku życia będziemy sądzeni z miłości. Nieprzypadkowo fragment przeczytanej dziś Ewangelii w Piśmie Świętym nosi tytuł „Sąd Ostateczny”. Wyobraźmy sobie tę sytuację – proponuje Ojciec Jordan, towarzysząc mi w lekturze Bożego słowa.
Dzisiejsza Ewangelia (por. Mt 25, 31-46) przedstawia konkretny obraz – na sądzie Bóg oddzieli jednych ludzi od drugich. Ale o tym, po której stronie zostaniemy postawieni, decyduje się już teraz. Sąd odbywa się wówczas, gdy spotykamy najmniejszych: głodnych, spragnionych, przybyszów, nagich, chorych, uwięzionych. Znając trochę życie i dzieło Ojca Franciszka aż chce się dopowiedzieć: głodnych nie tylko chleba. Spragnionych nie tylko wody. Przybyszów nie tylko nie wiadomo skąd. Nagich nie tylko z powodu braku ubrania. Chorych nie tylko na ciele. Uwięzionych nie tylko w zakładzie karnym. Skoro pasja Jordanowa obejmowała wszystkich, to i wszystkie rodzaje głodu, pragnień, cierpień i zniewoleń. Człowiek CAŁY potrzebuje ratunku od Zbawiciela. Choćby odkrywał to powoli, kawałek po kawałku…
Kryteria ewangelicznego sądu są jasne: „Panie, kiedy widzieliśmy Cię…?” Dlatego trzeba – mówiąc po Jordanowemu – już teraz nie spocząć. Uczyć się patrzeć. Przebijać przez pozory. Nie poprzestawać na „pierwszym wrażeniu”, by, nie omijając nikogo, dotrzeć do Niego samego. By spotkać Go tam, gdzie postanowił zamieszkać.
Do tego ma prowadzić pobożność. Tego ma uczyć modlitwa. Długa, krótka, nocna, w dzień. Każda była ważna dla Ojca Franciszka. Umiał spędzić w kaplicy całą noc, ale przychodził do niej także na pięć minut, gdy wychodził z Domu Macierzystego w Rzymie, lub do niego wracał. I choć najczęściej modlił się sam, jestem pewny, że przed Zbawicielem trwał zawsze ze wszystkimi, których chciał uratować.
Kończąc kazanie kaznodzieja podkreślił:
Wielkopostna lekcja na dziś jest prosta. Jeśli przyjmujesz słowo Jezusa, nawet jedno twoje słowo może odmienić czyjeś życie. Twój gest może się okazać nośnikiem Bożego miłosierdzia. A jedna wspólnie spędzona chwila – najważniejszą i przełomową. Jeśli przyjmiesz Jego słowo i odpowiesz na nie życiem – On sam uczyni cię darem Boga dla innych. Oby tylko – słysząc Jego głos – w porę wstać, zostawić co trzeba i z Nim iść, nawet drogą krzyżową. Do wszystkich nieprzyjętych i nieprzyjmujących, których On przyjął jeszcze przed założeniem świata”.
Pod koniec Eucharystii ks. Paweł podziękował wszystkim tym, którzy współtworzą, pomagają, uczestniczą w Wieczorach Uwielbienia: braciom zakonnym posługującym w konfesjonałach, a szczególnie ks. Grzegorzowi za wygłoszone kazanie, wspólnocie Młoda 9 za pomoc, obecność i posługiwanie w modlitwie, zespołowi Projekt Fausystem za tworzenie niezwykłej duchowej atmosfery wspaniałymi pieśniami i muzyką, rozmodleniem, modlitwą uwielbienia, wykonawcy nagłośnienia, prowadzenia transmisji online, organiście, oraz wszystkim zgromadzonym na wspólnej modlitwie.
Po Mszy Św. ks. Paweł zapowiedział spotkanie z siostrą Tymoteuszą Gil i siostrą Elizą Myk ze Zgromadzenia Sióstr św. Dominika, prowadzące Dom Pomocy Społecznej „Dom Chłopaków” w Broniszewicach w woj. Wielkopolskim. Siostry rozpoczynając swoje relacje krótko przedstawiły się i stwierdziły, że „mają 67 synów”. Jedni z zespołem Downa, dziecięcym porażeniem mózgowym, autyzmem i wszystkimi możliwymi przewlekłymi chorobami. Niektórzy z ich synów nie widzą, nie słyszą, są też tacy, którzy nie opuszczają swych łóżek. Zostali opuszczeni przez swoich rodziców. Tylko 20 % z nich kontaktuje się ze swoimi najbliższymi.
Siostry zamieszkały z podopiecznymi w pałacu, który wymagał nieustannego remontu, a środków na to nie było. Zawierzyły wszystko Panu Bogu i rozpoczęły kwesty pod kościołami.
W czasie kwest dominikanki poznały wielu ludzi chętnych do pomocy oraz dziennikarzy, którzy organizując aukcje na rzecz „Domu Chłopaków” przyczynili się do tego, że pieniądze wpłynęły na remont obiektu.
Siostry relacjonowały o różnych przedsięwzięciach, które pobudzały ludzi do pomocy i zbiórki pieniędzy na przebudowę pomieszczeń i dostosowanie ich do normalnego funkcjonowania.
Z radością opowiedziały o akcji jaką zorganizowały z okazji Światowego Dnia Pingwina. Nagrały wtedy krótki film, na którym naśladują pingwiny, a który przyczynił się do powodzenia zbiórki środków na budowę nowego domu. Film opublikowany w sieci zauważyły media, które zjechały się do Broniszewic. Chcieli nagrać zabawne sytuacje, a zastali trudności z jakimi zmagały się siostry dominikanki. Po ich audycjach zostały zebrane pieniądze, za które udało się zbudować nowy „Dom Chłopaków”. Trwało to miesiącami, a ludzi do pomocy nie brakowało. Zgłosił się też darczyńca, który postanowił wybudować drugi „Dom Chłopaków”.
Siostry podczas swych opowieści nie omieszkały zrelacjonować kilka zabawnych sytuacji, które na co dzień przytrafiają się w kontaktach z podopiecznymi, m.in. jak były zaskoczone wtedy gdy jeden z nich nazwał siostrę Tymoteuszę „mamą” i obnosił się z tą nazwą w różnych sytuacjach, co dla siostry było trudne.
Dominikanki za swoje relacje otrzymały, od zebranych w kościele, gromkie brawa. Słuchacze docenili trudne sytuacje w jakich znajdują się siostry i docenili ich miłosierny, ofiarny stosunek do swych podopiecznych. Podkreślił to ks. Paweł Krężołek dziękując siostrom za przybycie i przekazane świadectwo, zapewniając o pomocy na rzecz potrzebującym.
Po tych wzruszających opowieściach sióstr dominikanek był czas na adorację Najświętszego Sakramentu przy muzycznej oprawie zespołu Projekt Fausystem. Zespół ten zasługuje na szczególne uznanie, bo od początku zaistnienia Wieczorów Uwielbienia u Salwatorianów im towarzyszy, służąc uczestnikom swoimi religijnymi pieśniami wielbiącymi Naszego Pana. To modlitewne skupienie, łączące medytację pieśni wielkopostnych z uwielbiającą czcią, prowadziło do Boga i pogłębiało relacje z Nim.
Uroczystość zakończyła się indywidualnym błogosławieństwem.
Bogu dzięki za te niezwykłe przeżycia, które umacniają wiarę, wyzwalają odruchy miłosierdzia i przybliżają do Boga.
Następny XXVIII Bielski Wieczór Uwielbienia u Salwatorianów, zaplanowany jest na piątek 16 maja br. a gościem specjalnym będzie ks. Teodor Sawielewicz twórca Teobańkologii.
Tekst i fotografie: Urszula i Andrzej Omylińscy