W parafii pw. NMP Królowej Polski w Bielsku-Białej odbył się w sobotę 11 stycznia br., kolejny XXIV Wieczór Uwielbienia. Tradycyjnie rozpoczął się Mszą Świętą pod przewodnictwem ks. Pawła Krężołka – przełożonego tutejszej wspólnoty zakonnej, w koncelebrze z ks. Henrykiem Łodzianą i ks. Adamem Lehmannem. Oprawę muzyczną uroczystości zapewnił zespół Projekt Fausystem, a w organizacji wydarzenia uczestniczyła wspólnota „Młoda 9”.
Homilię wygłosił ks. Paweł dotyczącą świętowania Chrztu Pańskiego. Opisał to wydarzenie jakie odbyło się na rzeką Jordan podkreślając: – „Dziś Jezus uniża się do poziomu tych, których przyszedł zbawić. Oto cała misja Jezusa. Musi wejść w wody Jordanu, być przebity za nasze grzechy, zdruzgotany za nasze nieprawości. Dopiero po tym geście, będzie mógł do nas zawołać: Nie bójcie się, ja jestem z Wami.
Z nami, którzy nie raz dumnie obnosimy naszą doskonałość i nieomylność. Z nami, którzy jakże często słysząc o grzechach innych, mamy wielką ochotę gardzić grzesznymi. Z nami, którzy jakże często w swojej głupocie powtarzamy do Boga: Boże, dziękuje Ci, że nie jestem jak inni ludzie…
Jezus wchodzi w wody Jordanu nie tylko dla samego gestu, ale aby pokazać człowiekowi, jaka powinna być jego właściwa postawa względem Boga. Jest to wpierw postawa uznania swojej grzeszności, potępienia w sobie zła, gotowość pokuty i nawrócenia – stanowcza wola zaczęcia nowego, lepszego życia.
Kontynuując kaznodzieja wyjaśniał: – „Jezus nie przyjął chrztu, by Ojciec przeżył za Niego życie. Chrzest jest dla Niego początkiem misji. On, po tym wydarzeniu idzie działać. Najpierw staje w kolejce między ludźmi, dokładnie między grzesznikami, czekającymi na chrzest Janowy, potem Ojciec przypomina Mu, Kim jest i następnie idzie z misją, z zadaniem”.
Kończąc ks. Paweł zaakcentował: – „Proszę was, weźcie sobie do serca te słowa. Poczujcie, że macie misję, że naprawdę Bóg wzywa każdego i każdą z nas, z waszych mieszkań w wielkich blokach, z domków jednorodzinnych, do bycia światłem dla ludzi, którzy widzą wszystko w ciemnych kolorach. Do bycia wolnością, dla ludzi uwikłanych w różne pęta, nałogów, chorych relacji, niezrozumienia siebie samych. Bóg wzywa do bycia oczami dla tych, co nie widzą. Niekoniecznie dosłownie. Jednak, by się tą misją przejąć, trzeba chcieć dostrzec, trzeba chcieć skorzystać, z tego, co się samemu otrzymało, a to jest możliwe tylko w wypadku ludzi, którzy potrafią doceniać to, kim są i co mają. Korzystając z sakramentów, chciejmy przede wszystkim usłyszeć Jego wyznanie miłości, a nie chciejmy magii, która ma za nas zrobić to, co tak naprawdę możemy sami wykonać; ale już nie sami, ale z Kimś, kto nas ujął za rękę i powiedział do nas słowa prawdziwe, Jesteś moim ukochanym dzieckiem, synem, córką. Nie bój się”. Amen.
Po Eucharystii przewidziano wystąpienie gościa specjalnego Marcina Gomułki – współtwórcy projektu „Początek wieczności” – w którym wraz z żoną porusza kwestie związane z małżeństwem, wychowywaniem dzieci, a także wzmacnianiem relacji rodzinnych oraz pracą zawodową. To również szczęśliwy mąż i tata.
Rozpoczynając swoje wystąpienie zaznaczył, że przeżywamy okres związany z rodziną. Przez nią idzie przyszłość. Nasza rodzina nie jest wyjątkowa – stwierdził, ale wzorem dla niej jest Święta Rodzina z Nazaretu. Codziennie przy stole zapewniamy się, jak dobrze, że nie jesteśmy sami, modlimy się, dziękujemy Panu, że jesteśmy razem.
Ale w historii jego życia – jak wyjaśniał p. Marcin – nie zawsze było tak dobrze. Pochodzi z tradycyjnej, śląskiej, katolickiej rodziny, ochrzczonej, gdzie w rocznicę chrztu dziękuje się Bogu, dziękuje się chrzestnym i rodzicom za to wtajemniczenie chrześcijańskie. Był ministrantem, brał udział w życiu kościoła, ale jako chłopak 15 letni, uczeń szkoły średniej, jego zachowania nie zawsze były zgodne z zasadami wiary. Był na rozdrożu, często był zniewolony przez alkohol, rozwiązłość. Trwało to przez długie lata. Opisał przypadki, które wpłynęły na takie niedobre przeżycia. Te doświadczenia zniewolenia przełożyły się na jego dorosłe życie i zniszczyło to, co było w nim dobre. Wydawało się, że już sobie z tym nie poradzi. Ale jak podkreślił, Bóg może wszystko, bo przez chrzest zostaliśmy obmyci z grzechu i od tego czasu Bóg jest z nami, patrzy na nas i czeka na nasze opamiętanie. A gdy już nie miałem sił wołać do Boga i poradzić sobie z alkoholem, seksualnością, omijaniem kościoła przez dwa lata, stało się coś wyjątkowego – stwierdził. Poznał swoją przyszłą żonę, która też nie była za bardzo wierząca, i zamieszkali razem.
I wtedy Bóg zaczął działać. Pewnego razu zgłosili się na kurs w kościele. Uświadomił sobie wtedy, że chce być w kościele i chce korzystać ze wszystkich sakramentów. Nie było to takie jednoznaczne, ale po spowiedzi, modlitwie, adoracji Najświętszego Sakramentu, oddał swój związek z przyszłą żoną Bogu. Podczas modlitwy zawołał: „Jezu, Ty się tym zajmij”.
Obecnie jest 10 lat po ślubie i Bóg jest z nimi. Zaczęła się wielka współpraca z Bogiem. Mimo, że były też przypadki upadku, bo jesteśmy grzeszni, ale trzeba mieć nadzieję i swe słabości zostawiać Bogu. Teraz Bóg się nimi opiekuje i pomaga, bo jest dobry. Ale trzeba na to zasłużyć – podkreślił. Jestem wdzięczny Bogu za to, że nie jestem sam i staram się być dobrym tatą dla moich dzieci, których mam trójkę, a dwójka jest na drodze niebieskiej.
Kończąc swoją wypowiedź, pan Marcin zachęcił wiernych, którzy mają problemy w swoim życiu małżeńskim, aby zawierzyli Bogu, bo Bóg nas kocha i z nas nie zrezygnuje. Po świadectwie gościa specjalnego, zaczęła się modlitwa uwielbienia przy okadzonym Przenajświętszym Sakramencie, przyćmionych światłach w kościele i oprawie muzycznej zespołu Projekt Fausystem, która miała piękny, uduchowiony charakter. Słowa pieśni wyrażały wielką miłość i wdzięczność Bogu za to co dotychczas otrzymaliśmy, z nadzieją na zbawienie.
Modlitwa zakończyła się indywidualnym błogosławieństwem, po którym każdy otrzymywał karteczkę z fragmentem Ewangelii. Była też okazja do złożenia daru na rzecz poszkodowanych w wyniku zapalenia się budynku mieszkalnego w Cieszynie. W tym samym celu można było też nabyć ozdobne różańce do założenia na nadgarstek.
Następny Bielski Wieczór Uwielbienia u Salwatorianów przewidziany jest w piątek 7 lutego br. Gościem specjalnym będzie ks. bp. Artur Ważny. Organizatorzy zapraszają.
Wypowiedzi uczestników XXIV Bielskiego Wieczoru Uwielbienia u Salwatorianów:
1. Elżbieta i Magda z Bielska-Białej: – Wysłuchaliśmy świadectwa pana Marcina z wielkim spokojem, oczekiwaliśmy tego od wielu miesięcy, świadectwo piękne, które zaprezentował z ogromną charyzmą. Łączy się to również ze słowem wypowiedzianym przez ks. Pawła podczas kazania. Naprawdę piękny Wieczór. Postaramy się przekazać swoim najbliższym co znaczy chrzest, o czym na co dzień nie zawsze pamiętamy.
2. Andrzej i Czesława z Koszarawy – wysłuchany temat muszę dopiero na spokojnie przemyśleć, tyle ważnych spraw było poruszonych, czego szybko ogarnąć jest mi trudno. Ale temat i ukazane wyjaśnienia świadka warte są przemyślenia i zastanowienia na ile mogą odnieść się do nas samych, i jak byśmy sobie z tym poradzili. Każde takie świadectwo to wyzwanie dla słuchacza. Na Wieczorach Uwielbienia u Salwatorianów już kilkakrotnie byliśmy i jak tylko warunki pozwolą będziemy na następnych.
3. Jakub z Bielska – byłem na I Wieczorze Uwielbienia, potem była długa przerwa, przez dwa lata mnie nie było, i teraz jestem ponownie. Za pierwszym razem odniosłem niesamowite wrażenie. Dzisiejsze tez nie było inne. Przedstawione świadectwo ukazało wzajemną miłość gościa specjalnego do Boga oraz Boga do niego. Wszystkim wiernym w kościele, to swoje odczucie pan Marcin przekazywał. To piękna i wartościowa nauka.
Tekst i fotografie: Urszula i Andrzej Omylińscy